48
Powiem tak- to była jedna wielka masakra, nieporozumienie, pomyłka. Na całe szczęście do grona moich mężczyzn nie dołączył żaden 19sty! Z 18nastką jest luz. Nie sądziłam, że tak łatwo przyjdzie mi z nim rozmawiać. Ani razu nie poruszyliśmy tego tematu. I dobrze. A i przed jego narzeczoną a moją 'przyjaciółką' potrafiłam zachowywać się normalnie. Albo jestem tak bardzo bezczelna, albo życie nauczyło mnie w końcu mieć wszystko gdzieś... Albo to przez świadomość, że i ona nie zawsze była wobec mnie fer.
PP nakłonił mnie do spotkania. Oparłam się wszelkiej pokusie. Gdy tylko odwróci na chwilę się ja zrobiłam MYK i zwiałam w tłumie pijanych kortowiadan. Najprawdopodobniej wymyśliłam jakąś głupią ściemę, bo wskazują na to jego smsy po moim zniknięciu. Ale alkohol zrobił swoje i nie pamiętam co pisałam.
Uciekłam prosto w ramiona 18 i jego dziewczyny, tudzież mojej "przyjaciółki". Rano Joanna powiedziała mi, że usłyszałam piosenkę T-love, popłakałam się 18nastce na ramieniu, powiedziałam, że widziała MYSLIII z dziewczyną i nie mogę tu zostać i poszłam do domu. Wow... nie pochwale się już jak i w jakim stanie... raz nie pamiętam dokładnie a dwa-wstyd mi! Oczywiście nie widziałam Go z dziewczyną. Wogóle go nie widziałam. Nie wiem co sobie uroiłam. Zreszta w tym tłumie i w moim stanie raczej nikogo nie widziałam:/
Dzisiaj rano udałam się do sklepu na kortowie. Na ławce siedział kolega antałkowskiej patologii (AP). Pożalił mi się, że zerwał z dziewczyną po iluś tam latach bo przyłapał ją jak się całowała z jednym grubym kabanem z AP. (przemilczałam fakt, że wcześniej parę razy nie tylko się całowała). Powiedział, że wpierdolił mu parę razy i podobno jest cały spuchnięty. Hahaha w końcu nadeszła wiekopomna chwila i ktoś obił palantowi mordę!! Zwycięstwo. Je! Je! Je! tylko czemu nikt mnie nigdy nie słucha i przyznaje mi rację dopiero wtedy, gdy przekona się o tym na własnej skórze? Żal.
I sedno... Kolega AP wbił kolejną szpilkę w moje serduszko... aż dudnią mi jego słowa w uszach "Najbardziej w porządku z nich wszystkich zachował się Karol!" Spytałam oczywiście odruchowo, mechanicznie czy był z dziewczyną.. Odpowiedz mnie nie zadowoliłam. Powiedział, że nie wie... Jednak wydawało mi się że woli nie wiedzieć i nie mówić mi nic... Nie wnikam... Ale dodał po chwili "Ja go pierwszy raz od trzech tygodni widziałem w piątek. Jakby zniknął. Nie chodzi już do antałka" Trzy tygodnie? od takiego czasu ma pracę... Niby podbudowała mnie ta informacja... ale tylko na chwilę...