52(w)
Po ukochanej JEDYNCE czekałam trzy lata na ukochaną SZESNASTKĘ. Ile teraz będę czekała na kolejną ukochaną osoby. Czy wogóle mam na kogoś takiego czekać? Po 1. nie wierzyłam, że będę potrafiła pokochać kogoś tak mocno. A jednak. Mysliii pojawił się z nikąd i niesodziewanie i tak samo zniknął. Życie toczy się dalej, ale tak jakby obok mnie. Ja biore w nim jedynie bierny udział. Jestem bo jestem. Wspominam kilka razy dziennie.... Kilka razy dziennie jestem na skraju załamania i łez. Tęsknota- to wszystko jej wina, Wspomnienia- to też ich wina. Nie da się wymazać.. a wiem, że i wrócić się nie da. Moja miłość i jego obojętność, być może i nienawiść nie równają się plusowi. Z jednej strony nie chce nikogo poznawać, nie chce nikogo mieć... Ale z drugiej chciałabym się przytulić, pocałować, obudzić w ramionach kogoś... poczym uświadamiam sobie.... że chciałabym właśnie tego by wróciły te dni... Gdy Mysliii był....
Pamiętam, że gdy On budził się pierwszy, lub gdy ja budziłam się czekając aż i on dołączy do mnie... Gdy uświadamiał sobie, że leżymy daleko od siebie... przysuwał się do mnie i tulił... tak bym obudziła się w Jego ramionach.... I zawsze tak ładnie pachniał... moim mężczyzną... :(