42
Nie wstydze się swojego życia. Każdy ma swoje wzloty i upadki. Nikt doskonały nie jest. Czasem mam ochote na odrobinę szaleństwa, czasem chce być gorącą trzynastką wypisującą rzeczy w stylu jak na małolate przystało, czasem chce nadać jakiejś barwy swojemu światu układając słowa w taki sposób jakby wyszły od różowej tępej blondynki w stylu Jola R. A czasem chcę być po prostu sobą. Wrażliwą, spokojną, racjonalną, dostrzegającą rzeczywistość bez żadnych dodatkowych okularów.
Nie potrafię już ufać sobie, swojemu ciału, swoim myślom. One wszystkie kłamią! Móią jedno, postępując przeciwnie. Więc jak zaufać komuś, nie ufając samej sobie? Wszystkie te numery i pod numery o których nie wspominałam wcześniej odegrały w życiu moim jakąś rolę. Każdy z nich mnie czegoś nauczył. Każdy w swobie tylko wiadomy, niewiadomy bądź sposób. Oczywiście, żałuję połowy z nich, kilku mogłam odpuścić... Jednak nie wiem jaki mam stosunek do MYSLIII... Zgubiłam się w tym wszystkim. Nienawiść pomieszana z bolesną tęsknotą, a przeciez tyle krzywdy i zhańbienia mi zadał.
Ale jednego pewna jestem: Mimo nienawiści i żalu jaki do Niego czuję.... Wybaczyłam mu.... kochając szczerze, prosto, zwyczajnie... i... w stu procentach...
Ps. Przez cały czas starałam się sumiennie kasować wszystkie komentarze. Ale po co? prosze, kto chce, jak chce... wrzucaj i komentuj... a dpowiedx na Twoje pytanie? "Bo world może zniknąć przypadkowo z dysku, zeszyt ktoś może znależć... a Tu tworze swój własny klimat i świat. Nie każde Ci tego czytać. Nie podoba się? to nara!"