6
spotkalismy sie o 15 mowil jak mu zalezy powiedzial ze chce za tydzien przyjechac, poszlismy do aqq siedzielismy tam 2 godziny zaczal mowic ze ciezko mu i wogole, potem poszlismy do siebie i umowilismy sie na 21 u mnie.... przyszedl, zaczelismy sie kochac, potem on sie ubral popatrzyl na mnie i powiedzial ze nic procz sexu nam nie wychodzi, ze juz mu na mnie nie zalezy, ze nic do mnie nie czuje i ze nie chce juz ze mna byc.... poprosil mnie zebym nic sobie nie zrobila... zebym dbala o siebie... probowal mnie pocalowac, ale odwrodilam twarz... wyszedl. zostawil mnie nagą i zapłakaną na łóżku... ubralam koszulke, wyszlam na balkon zapalic.... odwrocil sie, spojrzal na balko. bylam na 4 pietrze.... postal tak patrzac na mnie okolo 1-2min i poszedl odwracajac sie... przed wyjsciem prosil zebym sie do niego odezwala wczoraj.... nie zrobilam tego i on tez tego nie zrobil...to wszystko bylo w piatek... z tego co wiem poszedl potem do antalka....
jak spytalam czemu 2 godz wczesniej mowil ze chce do mnie przyjechac na weekend powiedzial tylko przepraszam i ze nie zaluje tego miesiaca