2
"Za wierność dziewczynie masz mega plusa :)"
Taka karteczke dostał wczoraj od dziewczyny, która obserwowała go podczas wieczoru. Dała ją barmanką by mu przekazały. Po powrocie do domu rozmawialiśmy o tym. Powiedział, że wybiegł za nią i spytał o co jej chodzi. Powiedziała mu, że wie, że ma dziewczyne i podobało się jej Jego zachowanie. Że nie zna mnie osobiście, ale wie o mnie i dlatego go obserwowała. Spytałam o jakie zachowanie jej chodziło. Powiedział, że siedząc na barze podeszła do Niego jakaś laska, złapała za noge, a on odsunął ją i poszedł na zaplecze.
Zrobiło mi się miło. Nie wiem kim jest ta dziewczyna. Ale świadomość tego, że ktoś być może nie znając mnie jest dla mnie życzliwy. To zajście dodało mi odrobine siły. Może w jakiś sposób wpłynęło również na Niego.
Nienawidzę tego klubu!
(15:36)
Może tak bedzie lepiej? Nie, na sercu na pewno nie, ale moze w przyszlości okaże się, ze szczescie w koncu mnie spotka u czyjegos boku, mimo, że to nie bedzie On... Lepiej oddalać się od Niego bardzo powoli, delikatnie, niezauważalnie prawie. Rozmawiając, łudząc się każdego dnia, aż w końcu obudzić się ze świadomością, że jestem sama i już nie płacze.
Mowic, że wybrał mnie odniosłam wrażenie, że inaczej to wszystko bedzie wygladało. Wczoraj rozmawialiśmy w ciagu dnia... spytałam "czemu nie mowisz już do mnie jak wcześniej, jak w ostatni piątek". Odpowiedz jego zakuła "bo wszystko sie zmieniło, a jak Cię widze to nie potrafie powiedziec naczej niż kotku, ale przez telefon jest inaczej." Normalny związek na odległość jest ok. Ale nie taki, w któym wszystko się robi na siłę. Obiecał, że każdy weekend moich zjazdów bedziemy spedzac razem. Wczoraj powiedział, że w piątek sa urodziny J. i nie moze go na nich nie być. I nawet nie chciał słyszeć o tym by mógł powiedziec mu, że jedzie do domu. I tu wlasnie pokazał swój wybór. Przecież o to wlasnie chodziło. Ja przeciwko J. I tym razem wybrał J.
Powoli, z nadzieją, z marzeniami, w oddali, ze łzami... Dla Nas nie ma już przyszłości... :(