61
\wszystko straciło całkowicie sens.W okół słysze, że ktoś po jakimś czasie do siebie wrócił i ciagle żyłam jakąś nadzieją. Wczoraj ta nadzieja upadła maksymalnie słowa "tak, ma stałą dziewczyne" strzeliły we mnie jak grom z jasnego nieba. Wegetuję. Wegetuję do tego stopnia, że pojęcia nie mam co się wokół mnie dzieje. Wiadomość ta była kolejną szpilką prosto w całkowicie już podziurawione serce. Czuję, że nie mam już nic. Absolutnie nic. Są osoby, które martwią się o mnie, które posiadają miano moich przyjaciół, ale nikt nie jest w stanie zastąpić mi jego. Nie potrafię pogodzić się z jego odejściem a już tymbardziej nie potrafię zaakceptować faktu, że obok niego jest ktoś inny. Nie wiem, czy będę jeszcze w stanie spojrzeć na kogoś... Wątpię nawet w to, że ktoś taki wogóle pojawi się w moim pobliżu. Nie patrzę już w lustro. Gdy zrobiłam to rano zobaczyłam jedynie wyniszczoną dziewczynę, wzrok obojętny, oddalony, nieobecny, opuchnięte oczy, rozczochrane włosy, bladą, wychudzoną. Już nawet nie myślę... Nie myślę o niczym... bo już nie potrafię... Po prostu wegetuję...
Dodaj komentarz