55
Każdej nocy mi się śni. Każdego dnia powracają wspomnienia. Patrząc dziś na zdjęcia próbowałąm doszukać się w nich tego chama... tega chuja... i nie ma go tam. Jakby te słowa, które do mnie wypowiadał nie padły z jego ust... Po co były te łzy Jego, gdy odchodził. Po co obietnice przed samym odejściem? Czemu to zrobił. Czemu się zarzekał. Co było powodem? Na te pytania nie znam odpowiedzi i pewnie nigdy nie poznam. I teraz pluję sobie w twarz, przeklinam wiele chwil i błędów, które popełniłam. Obiecałam, że rzuce dla niego palenie. Nie zrobiłam tego. Może los w ten sposób pokarał mnie nie dotrzymaniem słowa? Mysliii odszedł... zabrał wszystko... a ja płaczę i płakać będę jeszcze długo. A ja wspominam i wspominać będę jeszcze długo... A ja tęsknię i tęsknić będę... już zawsze.... i nigdy nie zapomnę i nigdy kochać nie przestanę... I mimo, że pojawi się może kiedyś ktoś inny... to właśnie Mysliii'emu ofaiarowałam jednak całą swoją miłość. Straciłam go, odepchnęłam od siebie.. może nie kochał mnie tak jak mówił... ale zostawił z mojej winy... pomijając fakt, że pod presją chuja J. i chuja P.
Usunęłam kilka notek, które nie dotyczyły JEGO. To blog o uczuciach do niego... moje życie przeprowadziło się do innego...
Dodaj komentarz